Witajcie Kochane :-*
Dzisiaj jestem w takim miejscu gdzie zadaje sobie właśnie pytanie dotyczące życia ,przyszłości. Czy żyć znaczy tylko oddychać, chodzić? Chyba nie żyć to znaczy czuć, wyrażać emocje,marzyć. Nie wiem czy jeszcze tak potrafię. Jestem gdzieś tu w swoim małym świecie ale nie jestem sobą, każdego dnia muszę sobie samej zaprzeczać. Czuje się jak kłamca ale nie ma innej opcji. Wiem ,ze gdybym przestała tak robić pewnie poddalabym się. Mam ogromna ochotę wrócić do tego co było ale wiem też czym to pachnie. Nie chce trafić do szpitala . W zdrowieniu najbardziej przeszkadza mi ta anorektyczna Asia ona zawsze ma wymowki by nie zjeść lub zwrócić, to przez nią zamiast cieszyć się życiem teraz jestem nikim. Nawet nauka mnie nie cieszy bo się nią katuje biorąc udział w chorej rywalizacji ,którą sama wymyslam. Nie mogę zrobić nic poza swoim programem nic spontanicznego nie może się wydarzyć bo wprawia to w lęk, smutek . Perfekcja to więzienie ,to wcale nie jest dobra cecha. Boje się ,ze umrę a z drugiej strony w to nie wierze ,nie wierzę ,że jestem chora . Przestalam juz szukać psychologa bo to nie ma najmniejszego sensu. Zawsze po takich konsultacjach czuje się jeszcze gorzej . Z tej sytuacji są tylko dwa wyjścia. Abo sama z tego wyjde co jest bardzo trudne albo zwyczajnie umrę co chyba teraz jest bardziej prawdopodobne ;-(
Jej kochana, jak smutno. chciałabym napisać Ci coś mega mądrego, coś co sprawi że choć na moment się uśmiechniesz i poczujesz lepiej.
OdpowiedzUsuńProszę nie pisz o sobie, że jesteś nikim - to nie prawda, jesteś wyjątkowa. Dlaczego.? - Bo tyle już przeszłaś choć pamiętam, że nie było łatwo. Ta choroba jest straszna i zawsze będzie już z mami ale musimy nauczyć się jej przeciwstawiać.
Trzymam mocno za Ciebie kciuki. Jesteś wielka <3
Hej Kochanie, pamiętam Cie! Pamiętam że było Ci ciężko, ale wierzę że w końcu wygrasz <3
OdpowiedzUsuń